Nie palę.


Autor: delicja
31 stycznia 2007, 20:09

Wkrótce minie pierwszy miesiąc drugiego roku bez papierosa. Poza tym, że tyję nie mam nic ciekawego do napisania. A w ogóle rzucanie nałogu, to nie jest nic ciekawego, to jest żmudne pokonywanie każdego dnia. Co by jednak nie mówić, to warto, warto zdecydować się na ten krok, zwłaszcza dotyczy to wieloletnich palaczy. Palenie papierosów sieje spustoszenia w organizmie palacza, tak było w moim przypadku, dziś to wiem i ten fakt, wlaściwie świadomość tego faktu pomaga mi nie wyciągać ręki po papierocha. Oby tak dalej, tego z całą znajomością zysków płynących z zerwania z nałogiem, sobie życzę, a także wszystkim ewentualnym rzucającym.

esca
01 lutego 2007
Nie tyłam, gdyż prowadziłam bardzo intensywny tryb życia. Zwłaszcza dużo jezdziłam rowerem. Obecnie zaniedbuję całkowicie ćwiczenia fizyczne, zaczęłam więc tyć. Przyznaję, wzmożony apetyt staje się następnym nałogiem trudnym do opanowania.
31 stycznia 2007
Zaglądam na twojego bloga zawsze, kiedy widzę nową notkę. Ja również rzuciłam palenie. Ale Tobie zazdrosciłam do tej pory tego, że nie tyłaś. Ja przytyłam tak dużo, że powiem otwarcie: gdybym wiedziała, że tak dużo przytyję, nie zdecydowałabym się na na rzucenie palenia. Wydaje mi się, że kilogramy, które mi przybyły przynoszą mi więcej szkód niż nikotyna, którą wciągałam...

Dodaj komentarz