Nie palę w dalszym ciągu, jednak coraz częściej łapię się na tym, że w niektórych sytuacjach po prostu chętnie zapaliłabym papierosa, gdybym oczywiście miała w zasięgu ręki. Dowiedziałam się, że najwięcej kryzysów występuje po połowie roku do roku niepalenia. Jestem zdeterminowana aby rzucić palenie, muszę więc przygotować się na walkę z kryzysami. Wydaje mi się, że najgorsze są okresy zniechęcenia i apatii, gdy jest nam wszystko jedno i na niczym nam nie zależy, a takie dni miewamy niestety.
Dodaj komentarz