Kategoria

Blog antynikotynowy


Cztery i pół roku bez papierosów.
Autor: delicja | Kategorie: Blog antynikotynowy 
Tagi: anty_palacz_ka  
31 lipca 2010, 15:45

No i nie palę. Nie wiem czy warto pisać o tym, bo powoli moje niepalenie staje sie nudne. Od czasu do czasu jednak mam potrzebę wglądu do tamtych ciężkich czasów, gdy zmagałam się z odwykiem. Teraz tylko żeby nie strzeliło mi do głowy aby pociągnąć,  zobaczyć jak smakuje, bo powrót  do nałogu stałby się faktem. Tak, wierzę w to że wróciłabym.  Moja Wnusia wspiera mnie w utrzymaniu abstynencji nikotynowej, dzięki Jej za to.

Antypalaczka
Autor: delicja | Kategorie: Blog antynikotynowy 
Tagi: anty_ palacz_ka  
14 sierpnia 2008, 08:06

Niedawno pisałam, że dalej nie pale papierosów. Dziś jednak coś mnie podjudziło żeby utrwalić na blogu moją nieustającą abstynencję nikotynową, żeby utwierdzić w moim mocnym  postanowieniu życie bez dymu nikotynowego, żeby pochwalić się światu wirtualnemu swoim osiągnięciem i takie tam jeszcze przemyślenia byłego nałogowca. Muszę się przy okazji przyznać, gdy niedawno brałam udział w imprezie zakrapianej, bardzo korciło mnie żeby uświetnić przyjęcie zapaleniem papierosa, z zazdrością bowiem patrzyłam na osoby, które paliły sobie w najlepsze. Opamiętałam się jednak i tu mam mieszane uczucia, z jednej strony dobrze że nie przerwałam odwyku, ale z drugiej czułam się jak ubezwłasnowolniona. Bilans jednak jest na plus ze wskazaniem na niezapalenie.

Bez papierosa.
Autor: delicja | Kategorie: Blog antynikotynowy 
Tagi: anty_palacz_ka  
06 sierpnia 2008, 13:52

Mogę obwieścić wszystkim wirtualnym znajomym, że następny miesiąc przeżyłam bez zapalenia papierosa. Zawsze jednak pamiętam o tym, ile jeszcze jest dni do odmierzenia mojej abstynencji nikotynowej. Może nie to, że mam problem, żeby dotrwać do końca tego miesiąca, ale chyba po prostu przyzwyczaiłam się do zamieszczania wpisu na blogu akurat co miesiąc. Myślę, że to mnie trochę dopinguje i zniechęca do ewentualnego zapalenia papierosa, trochę głupio mi by było napisać, że jednak poddałam się i mój wyczyn antynikotynowy skończył się klęską. Czasem myślę że odniosłam sukces, chociaż sukces to może za dużo powiedziane, może że wygrał rozsądek. Właściwie to ani jedno ani drugie, bo chyba po prostu przyszedł taki czas, że mój organizm i moje zwoje w mózgu jakoś odwróciły się od czegoś, co było sensem i podstawowym zajęciem mojego życia. Czasem sama sobie się dziwię, a jednak można nie palić. Można, ale jest to bardzo skomplikowane i pewnie trudne, do tego stopnia, że nawet teraz po ponad 2 i pół roku niepalenia nie odważyłabym się nikomu cokolwiek radzić w kwestii rzucenia nałogu. Uważam, że jest to sprawa bardzo indywidualna. Są tacy byli palacze, którzy twierdzą, że to bardzo prosta sprawa, że trochę silnej woli i po sprawie. Może i tak ale ja uważam, że jest inaczej. Ja nie mam silnej woli.