Najnowsze wpisy, strona 7


Nie palę.
Autor: delicja
24 lutego 2007, 18:09

Jednak dziś jestem w tak pieskim nastroju, że chętnie zapaliłabym papierosa. Ciekawe, czy pomógłby mi zmienić mój niezwykle nerwowy stan na myślenie pozytywne. Postaram się jednak nie zapalić. Nawet pisanie w ogóle mi nie wychodzi.

Nie palę.
Autor: delicja
11 lutego 2007, 09:38

Nie palę rok i ponad miesiąc. To już jest jakieś osiągnięcie. Wczoraj dowiedziałam się, że każdy okres niepalenia jest bez znaczenia, jeżeli chodzi o powrót do nałogu. Nie ważne, czy to jest rok, czy 15 lat. Zapalenie 1 papierosa powoduje powrót w szpony tego obrzydliwego nawyku. Jednak na tym poziomie abstynencji nikotynowej, na którym ja jestem palacz jest w stanie zdecydować o niezapaleniu, może sobie przemówić do rozumu i nie wziąć do ust papierocha. Może, co nie oznacza, że musi. Znane są bowiem częste przypadki powrotu do palenia po różnej dlugości okresach bez papierosa. Wstępujący na drogę nałogu, zastanówcie się, będziecie kiedyś żałować. Ja rzucałam palenie przez całe swoje dorosłe życie, nigdy mi się to nie udawało, dopiero jakimś cudem teraz.I to jeszcze nic pewnego, że mi się tak do końca udało. Będę się starać, mam świadomość negatywnych skutków nikotynizmu, ale w nałogu nic nie jest przewidywalne, nie ma jednoznacznych recept, silna wola.... bo ja wiem? Silna wola też w tym przypadku nie ma wpływu. Podejście psychologiczne do własnej osoby...może w tym coś jest. Wzmożony apetyt staje się drugim nałogiem, z którym walka jest jeszcze bardzie skomplikowan,. kiedyś napiszę o swoich odczuciach w tym względzie.

Wczoraj .
Autor: delicja
01 lutego 2007, 09:28

Wczoraj napisałam bardzo ciekawą notkę, której dziś nie ma na moim blogu!

Nie palę.
Autor: delicja
31 stycznia 2007, 20:09

Wkrótce minie pierwszy miesiąc drugiego roku bez papierosa. Poza tym, że tyję nie mam nic ciekawego do napisania. A w ogóle rzucanie nałogu, to nie jest nic ciekawego, to jest żmudne pokonywanie każdego dnia. Co by jednak nie mówić, to warto, warto zdecydować się na ten krok, zwłaszcza dotyczy to wieloletnich palaczy. Palenie papierosów sieje spustoszenia w organizmie palacza, tak było w moim przypadku, dziś to wiem i ten fakt, wlaściwie świadomość tego faktu pomaga mi nie wyciągać ręki po papierocha. Oby tak dalej, tego z całą znajomością zysków płynących z zerwania z nałogiem, sobie życzę, a także wszystkim ewentualnym rzucającym.

Od roku nie palę.
Autor: delicja
06 stycznia 2007, 20:04

Przez 12 miesięcy nie paliłam papierosów. Mam powód do dumy i świętowania, dobrnęłam do pierwszej rocznicy wytrwania w abstynencji nikotynowej. Mam jednak niezbyt optymistyczną informację. Otóż w związku z tym, że nie jeżdżę rowerem zaczęłam tyć i to w tempie bardzo szybkim i już widocznym. Muszę się opanować z żarciem, bo tylko tak można to nazwać. No i muszę więcej się ruszać, chodzić, rozejrzeć się za stepperem.