10 marca 2007, 08:13
6 marca minęło jak wyżej. Co mogę jeszcze dodać do tego, co napisałam. Jestem zadowolona, najbardziej z tego, że nie muszę wydawać pieniędzy na tą wątpliwą przyjemność, jaką jest palenie papierosów. Jak sobie przypomnę ten niesmak w buzi rano, ten nikotynowy kaszel, to stanie na balkonie lub w oknie, to te fakty zniechęcają mnie do powrotu do nałogu. Chociaż czasem mam inne zdanie w tym względzie, czasem myślę, że jednak fajnie byłoby zapalić, jednak po przeanalizowaniu za i przeciw paleniu, bilans strat i zysków z tym związany wsakazuje na niepalenie. Faktem jest, że musaiałam zmienić rozmiar odzieży o jeden numer, na większy oczywiście i czuję się z tym zle. Muszę coś z tym zrobić, czyli zacząć się odchudzać, co jest też niezwykle trudne, bo trzeba mieć dużo samozaparcia i wyrzeczeń. Nie dość bowiem, że należałoby ograniczyć ilość spożywanych pokarmów, to jeszcze podjąć jakieś formy aktywności fizycznej. Rower to jest to. Muszę tylko się zmobilizować.