08 grudnia 2006, 21:16
Może więc wytrwam do 1 rocznicy bez papierosa? Może wytrwam, może nie wtrwam, nigdy nie ma 100% pewności, jeżeli chodzi o nałóg oczywiście. Szkoda, że nie ma chętnych do dyskusji na ten temat. Chętnie dowiedziałabym się jak zrywanie z nałogiem przebiega u innych. Możnaby wymienić się swoimi doświadczeniami, przede wszystkim odczuciami, ponieważ zrywanie z nałogiem to głównie walka z samym sobą, walka z przyzwyczajeniami, których chcemy się pozbyć. Walka z czymś do czego przyzwyczajałam, ja bynajmniej, swój organizm przez ponad 30 lat. I trudno to nazwać walką, bo w tej niby walce z nałogiem, w zasadzie nie ma jednoznacznej taktyki, którą możnaby zastosować do wyeliminowania ze swojego życia ten ohydnego, nabytego przymusu palenia papierosów. Ohydny przymus, to napisałam tak właściwie wbrew temu, co czuję. Może kiedyś, jeżeli uda mi się zerwać całkowicie z nałogiem, będzie mi on ohydnym. Póki co niestety nie jest, a wprost przeciwnie jest czymś fajnym.