Archiwum czerwiec 2007


Pokonuję nałóg.
Autor: delicja
12 czerwca 2007, 08:54

Pokonuję, pokonuję i nie mogę pokonać nałogu palenia tego świństwa. Od kilku dni "chodzi" za mną papieros. Wszystko mnie wkurza, a najbardziej durne pomysły związane a zakazami palenia w miejscach zwanymi publicznymi, czyli w zakładach pracy w promieniu 10 metrów, na przystankach kawiarniach itd.. Ze swojego doświadczenia wiem, że takie zakazy przynoszą odwrotny skutek. Wszak to przez łamanie zakazów stałam się nałogowym palaczem, ponieważ one były odkąd pamiętam i co? Zawsze można znalezć możliwość zapalenia omijąc bzdurne zakazy, które jeszcze bardziej prowokują chęć zapalenia. Eh...

Ustawa antynikotynowa mi nie straszna.
Autor: delicja
06 czerwca 2007, 14:24

W dalszym ciągu nie palę papierosów. To już 1 rok i 5 miesięcy mija od dnia, w którym nie miałam rano papierosów, tamtego dnia nie poszłam do sklepu po fajki, zupełnie przypadkowo i trwa to do dnia dzisiejszego. Cieszę się, zwłaszcza w obliczu bardzo represyjnej ustawy antynikotynowej. Cieszę się, bo gdy przypomnę sobie ten horror związany z ciągłym myśleniem o zapaleniu papierosa, szczególnie w sytucji ograniczeń, czy to w pracy, czy to np. w pociągu, czy na ulicy. Palacz wszak w każdej sytuacji ma ochotę zapalić, ja byłam na takim właśnie etapie, że ciągle szukałam okazji do zafajczenia. Brrrrrrr. Żeby tylko mi się nie zmieniło w moim uzależnionym od nikotyny mózgu i żebym nagle nie sięgnęła po tego jednego, za którym pójdą następne, przez dużo lat, może nawet do końca życia.  Po cienkim stąpam bowiem lodzie, zdaję sobie z tego sprawę. Jedno wiem na pewno ustawa antynikotynowa nie zraziłaby mnie do papierosów i nie zmobilizowałaby mnie do rzucenia palenia, wprost przeciwnie. Wiem też, że ustawy dotyczące uzależnień powinni robić fachowcy, psychiatrzy i psychologowie, ponieważ problem jest bardzo skmplikowany i indywidualny dla każdego uzależnionego. Na dziś cieszę się z tego, że nie muszę obawiać się żadnych represji, związanych z nieprzestrzeganiem ustawy.