Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19
|
20 |
21 |
22
|
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum lipiec 2007
Chcę kontynuować swoje zmaganie się z nałogiem na blogu. Jestem przekonana o tym, że pisanie trochę mi pomogło. Bywały bowiem sytuacje, że zamiast sięgnąć po papierosa, włączyłam komputer i pisanie pomogło mi zrezygnować z zapalenia papierosa. Wiem też, że moje pisanie pomogło też czytającym mojego bloga, był taki wpis. Wiadomo, że nie ma jednoznacznych recept pomagających w zerwaniu z nałogiem, mnie pomógł blog, chcę w to wierzyć. A jeżeli jeszcze komuś pomógł, to bardzo się cieszę. Nie podoba mi się tylko ta nowa szata bloga, ale to kwestia przyzwyczajenia, może po jakimś czasie to się zmieni.
Mam problemy z obsługiwaniem tego nowego bloga. Muszę jednak zanotować, że w dalszym ciągu nie palę papierosów i metodą prób i błędów jakoś to zapisać. Mam zamiar dzielić się swoim sukcesem, związanym z rzucaniem nałogu z wirtualnymi czytelnikami. 6 lipca minęło półtora roku, niby niewiele zważywszy na ponad 30 letni okres palenia, ale to już jest coś. Narzazie zobaczę jak to się zapisze, a innym razem napiszę coś o meritum sprawy, czyli o blaskach i cieniach odwyku nikotynowego.