02 grudnia 2006, 18:59
Wdalszym ciągu nie palę papierosów. Wkrótce minie 11 miesięcy. Kto by pomyślał 11 miesięcy temu, że taki wynik może być osiągalny przez tak zatwardzialego palacza jakim ja jestem. Piszę, że jestem,ponieważ podobno już do końca życia będę nałogowym palaczem papierosów, tak jak alkoholik czy nawet narkoman. Trudno, sama sobie jestem winna i sama muszę sobie z tym poradzić. Może sobie poradzę, może nie poradzę. Zobaczymy. Teraz zależy mnie na tym, aby dobrnąć do pierwszej rocznicy bycia w abstynencji nikotynowej. Może dobrnę, może nie. Któż to wie? Jedno wiem na pewno: nie mogę zapalić tego jednego, bo to będzie oznaczało powrót w 100% do nałogu.