18 czerwca 2006, 18:12
Nie palę i już! Cóż tu więcej można powiedzieć? Może napisać o tym, jaka to ja jestem wspaniała, jaką to ja mam silną wolę. Dokonałam, a właściwie dokonuję rzeczy niewyobrażalnej, z punktu widzenia niejednego nałogowca oczywiście. Ja też podziwiałam kiedyś kilka lat temu moją koleżankę palaczkę, która nie pali do tej pory, podziwiałam i byłam pewna, że ja nigdy tego nie dokonam. A jednak niemożliwe stało się faktem. Żeby tylko wytrwać w tym jak najdłużej. Doceniam ten mój wyczyn, jednak są momenty, że ogarnia mnie zwątpienie, czy słusznie odmawiam sobie tej poniekąd jedynej przyjemności w życiu, jedynej z punktu widzenia nałogowca oczywiście. Jednak możliwa na moim etapie odwyku analiza za i przeciw paleniu, sugeruje porzucenie tej wątpliwej przyjemności.