| Kategorie: Blog antynikotynowy
Tagi: anty_palacz_ka
06 sierpnia 2008, 13:52
Mogę obwieścić wszystkim wirtualnym znajomym, że następny miesiąc przeżyłam bez zapalenia papierosa. Zawsze jednak pamiętam o tym, ile jeszcze jest dni do odmierzenia mojej abstynencji nikotynowej. Może nie to, że mam problem, żeby dotrwać do końca tego miesiąca, ale chyba po prostu przyzwyczaiłam się do zamieszczania wpisu na blogu akurat co miesiąc. Myślę, że to mnie trochę dopinguje i zniechęca do ewentualnego zapalenia papierosa, trochę głupio mi by było napisać, że jednak poddałam się i mój wyczyn antynikotynowy skończył się klęską. Czasem myślę że odniosłam sukces, chociaż sukces to może za dużo powiedziane, może że wygrał rozsądek. Właściwie to ani jedno ani drugie, bo chyba po prostu przyszedł taki czas, że mój organizm i moje zwoje w mózgu jakoś odwróciły się od czegoś, co było sensem i podstawowym zajęciem mojego życia. Czasem sama sobie się dziwię, a jednak można nie palić. Można, ale jest to bardzo skomplikowane i pewnie trudne, do tego stopnia, że nawet teraz po ponad 2 i pół roku niepalenia nie odważyłabym się nikomu cokolwiek radzić w kwestii rzucenia nałogu. Uważam, że jest to sprawa bardzo indywidualna. Są tacy byli palacze, którzy twierdzą, że to bardzo prosta sprawa, że trochę silnej woli i po sprawie. Może i tak ale ja uważam, że jest inaczej. Ja nie mam silnej woli.