Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Najnowsze wpisy, strona 4
Napisałam przed chwilą, ale nie zapisało się. Drugi raz nie mam ochoty pisać. Tylko jedno: miałam dziś taki moment, że gdybym miala papierosa w zasięgu ręki, to pewnie zapaliłabym. Nikotynizm jest bardzo silnym nałogiem i dwuletnia abstynencja o niczym nie świadczy, a już napewno nie mogę powiedziec o sobie, że jestem osobą niepalącą.
Albo pal decyzja należy do Ciebie. Niestety nie zawsze tak jest, ze decyzja należy do palącego. Nałóg nikotynowy powoduje takie spustoszenie w organizmie i psychice uzależnionego, że nie jest on w stanie decydować o niezapaleniu papierosa. Do pewnego czasu! Teraz to wiem, ponieważ starałam się zrywać z nałogiem od zawsze, odkąd się uzależniłam. I teraz, gdy nie palę prawie 2 lata wiem, że nie ma prostych recept. Jeszcze teraz mam takie chwile, że gdybym miała papierosa w zasięgu ręki to zapaliłabym pewnie. Chociaż z drugiej strony powtarzam to sobie, że po takim okresie abstynencji nikotynowej jest mi łatwiej opanować się i zrezygnować z zapalenia. Ale czy napewno tak jest? Nie jestem tak do końca o tym przekonana. W każdym razie chcę trwać jak najdłużej, a najlepiej na zawsze w abstynancji nikotynowej.
Pomyliłam się w obliczeniach. Nie palę 1 rok i 9 miesięcy.
W dalszym ciągu nie palę papierosów. Nie mam jednak nic ciekawego do napisania. Ot nie palę i tyle. No i chcę aby ten stan abstynencji nikotynowej trwał. Pozdrawiam wszystkich palących i tych, co przestali palić.
Kilka słów do Dwudziestolatki. Ja nie potrafię zniechęcić Cię do palenia, nie ma takich argumentów w które uwierzysz i wezmiesz sobie do serca. Jednak skoro jesteś na początku tego paskudnego nałogu, to będzie Ci łatwiej niż mnie, palącej ponad 30 lat rozstać się z papierochami. Powiem Ci tylko tyle, że będziesz kiedyś żałować. Przekonasz się, że papierosy w ogóle nie pomagają w sytuacjach stresowych, to jest złudne, ja też kiedyś tak myślałam i w takich sytuacjach paliłam, jak głupia, było to nawet na krawędzi szkodzenia sobie, świadomego szkodzenia. Teraz wiem, że za pieniądze, które mogłabym wydać na papierosy lepiej kupić sobie np owoce, czy coś z kosmetyków. Faktem jest, że trudno jest okiełznać apetyt, ale to po wieloletnim paleniu, nie sądzę, że z Tobą też tak będzie. Proszę Cię posłuchaj rad osoby, która ma wieloletnie doświadczenie związane z niszczeniem własnego organizmu w imię pozornego uspokojenia nerwów i depresji. Trzymam za Ciebie kciuki, żeby wszystko Ci się ułożyło zgodnie z Twoimi marzeniami i pragnieniami. I nie licz na papierochy, bo te nie pomogą.