Tagi: papierosy nie
31 sierpnia 2007, 18:30
Chcę opisywać przebieg moich zmagań z nałogiem.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Ponad półtora roku już nie palę. 19 miesięcy pomnożone przez 30 dni to jest 570. Ok 570 dni pomnożone przez 5zł daje 2850 zł. Gdybym codziennie odkładała te 5 zł, miałabym na jakiś ekstra zakup. Jednak nie odkładałam, co nie znaczy, że tych pieniędzy nie ma, na pewno zostały wykorzystane w celu pożyteczniejszym niż kupowanie fajek. Faktem jest że zalety wynikające z niepalenia są niewątpliwe. No cieszę się, ale trochę nerwów mnie to kosztowało i kosztuje nadal. Prawdą jest, że jest mi łatwiej nie wyciągnąć ręki po papierosa, łatwiej mi jest odmówić, ale w tym momencie jeszcze nie jestem siebie pewna, że się nie skuszę. A zpalenie tego jednego będzie oznaczało powrót do nałogu. Tego się trzymam, żeby nie zapalić tego pierwszego. Może mi się uda, może nie. Zobaczymy.
Pokonuję, pokonuję i nie mogę pokonać nałogu palenia tego świństwa. Od kilku dni "chodzi" za mną papieros. Wszystko mnie wkurza, a najbardziej durne pomysły związane a zakazami palenia w miejscach zwanymi publicznymi, czyli w zakładach pracy w promieniu 10 metrów, na przystankach kawiarniach itd.. Ze swojego doświadczenia wiem, że takie zakazy przynoszą odwrotny skutek. Wszak to przez łamanie zakazów stałam się nałogowym palaczem, ponieważ one były odkąd pamiętam i co? Zawsze można znalezć możliwość zapalenia omijąc bzdurne zakazy, które jeszcze bardziej prowokują chęć zapalenia. Eh...