I co z tego? No trochę korzyści wynika z tego niepalenia. Przede wszystkim finansowe, gdyż 150 zł przepalałam miesięcznie. Przez 8 miesięcy uskładałaby się niezła sumka. Uskładałaby się gdybym ją odkładała tak, jak miałam zamiar. Ja jednak wydaję ją na bieżąco, byłam między innymi na wakacjach w Słowacji, oraz kupiłam nowy dobry rower z przerzutkami. Tak, że pieniądze wydałam już na "zaś" muszę więc jeszcze przynajmniej kilka miesięcy wytrzymać bez palenia, żeby odrobić zakup roweru i wakacje. Teraz jak nie palę mam więcej werwy, mam rower, ale nie bardzo mam z kim jezdzić. Następną korzyścią wynikającą z niepalenia jest zdrowie. Z całą pewnością mogę potwierdzić fakt ustąpienia kaszlu i duszności. Kaszel miałam poranny, męczący i długotrwały teraz tego nie ma. Pozostaje jednak dyskomfort charakteryzujący się brakiem wolności osobistej, tak to odczuwam, jakby ktoś mi zabronił robienia czegoś, co lubię robić. Ponadto stałam się osobą niecierpliwą, trochę nerwową, mającą za dużo czasu. Za dużo czasu, którego nie potrafię odpowiednio zagospodarować. Chcę wierzyć w to, że korzyści wynikające z niepalenia przewyższają "straty" i muszę się tego kurczowo trzymać i kontynuować niepalenie. Będę się starać.